Polska drugi rok z rzędu, według raportu ILGA Europe, jest najbardziej homofobicznym krajem w Unii Europejskiej. Jak żyje się tutaj osobom LGBT+?
ILGA swój ranking i mapę pokazującą poziom równouprawnienia publikuje co roku od 2009 roku. Nie opiera się na opinii publicznej, tylko istniejących w każdym badanym kraju przepisach, które mają wpływ na sytuację osób LGBTI. Tęczowy ranking ILGA-Europe ilustruje poziom równouprawnienia osób LGBTI (lesbijki, geje, osoby biseksualne, transpłciowe i interpłciowe) w 49 krajach Europy, w oparciu o dane przygotowane przez europejskie organizacje społeczne działające na rzecz praw osób LGBTI.
Analizę danych w Polsce przeprowadziły: Kampania Przeciw Homofobii i Fundacja Trans-Fuzja. Ranking publikowany jest co roku 17 maja z okazji Międzynarodowego Dnia Przeciw Homofobii, Bifobii i Transfobii – IDAHOBIT. Kraje mogą zdobyć od 0 do 100 proc. w 6 obszarach:
- równość i zakaz dyskryminacji;
- rodzina;
- przestępstwa z nienawiści oraz mowa nienawiści;
- wolności obywatelskie;
- uzgadnianie płci i integralność cielesna;
- prawo do azylu.
Wśród państw Unii Europejskiej Polska od kilku lat chwiejnie trzymała się na przedostatnim miejscu w
rankingu, w tym roku po raz drugi sięgnęła samego dna.13 proc. na 100 możliwych, ostatnie miejsce wśród
krajów Unii Europejskiej i 43 pozycja na 49 w Europie. Poza Unią, wśród wszystkich 46 badanych państw,
gorzej jest tylko w 7 krajach: księstwie San Marino, Białorusi, księstwie Monaco, Rosji (gdzie czeczeńskie
władze organizowały obozy koncentracyjne dla homoseksualistów), Armenii, Turcji i Azerbejdżanie.
>> Więcej o raporcie ILGA Europe przeczytasz na stronie Kampanii Przeciw Homofobii <<
Homofobia zabija. I w przeciwieństwie od orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej, jest wyborem. Często wyborem świadomym. Zacznijmy od tego czym ona jest.
Czym jest homofobia?
Homofobia według definicji oznacza strach wobec osób homoseksualnych. Homofobia wiąże się nierzadko także z niechęcią czy nawet nienawiścią wobec gejów i lesbijek. Pojęcie homofobii może dotyczyć również osób biseksualnych i transseksualnych, ale na określenie uprzedzeń skierowanych wobec tych grup stosuje się także ściślejsze terminy, jak odpowiednio „bifobia” i „transfobia”
Homofobia tradycyjna i nowoczesna
Taki podział prezentuje raport „Postawy wobec osób homoseksualnych”, którego autorki Paulina Górska i
Małgorzata Mikołajczak z Centrum Badań nad Uprzedzeniami, homofobię zbadały. Tradycyjna homofobia odnosi się do wrogich postaw wobec osób homoseksualnych, które wypływają z moralnych i religijnych przekonań na temat homoseksualizmu.
W przypadku nowoczesnej homofobii, wrogi stosunek wobec gejów i lesbijek wynika z kolei z postrzegania ich żądań politycznych jako nieuzasadnionych, rzekomego braku dyskryminacji gejów i lesbijek w społeczeństwie oraz postrzeganej niechęci osób homoseksualnych do asymilacji z heteroseksualną większością. Nowoczesne uprzedzenia wobec osób LGBT+ nie wiążą się z poziomem wykształcenia, mniej zależą od wieku i miejsca zamieszkania respondentów. Co więcej, ogólny poziom nowoczesnej homofobii okazał się wyższy niż homofobii tradycyjnej.
Jak to jest być osobą LGBT+ w Polsce?
Niedostrzeganie problemu dyskryminacji osób LGBT+ oraz uznawanie ich za grupę roszczeniową to codzienność. Smutna codzienność każdej osoby LGBT+ w Polsce. Chcesz wiedzieć więcej? Czytaj dalej!
1. Boisz się być LGBT+
Strach jest niejako wpisany w Twoje życie. Boisz się, że ktoś Cię zaatakuje słownie lub fizycznie. Boisz
się, że ktoś pomyśli o Tobie źle. Że zwolni Cię z pracy albo będzie niemiły. Boisz się, że będziesz musieć
zamknąć biznes, bo stracisz zlecenia z powodu swojej orientacji. Boisz się nawet, że ktoś może wypowiedzieć Ci umowę o mieszkanie z tego powodu. A kiedy jesteś nastolatkiem umierasz ze strachu, że Twoi rodzice wyrzucą Cię domu, bo Cię nie zaakceptują. I obawiasz się tego, że ludzie się od Ciebie odwrócą. Zwłaszcza Ci, którzy deklarowali bezwarunkową miłość.
2. Ukrywanie Cię męczy
Z powodu strachu, osoby LGBT+, bardzo często się ukrywają i żyją w tzw. „szafie”. Nie chcą zawieźć oczekiwań innych (np. swoich rodziców), narażać się na przykre sytuacje oraz padać codziennie ofiarami homofobii. Czasem nawet z powodu strachu przystają na kontrakty (takie się zdarzają, serio!), które zabraniają publicznie im mówić o swojej orientacji, jako że mogłoby to “odstraszyć” klientów.
Ale to ukrywanie, niezależnie od tego jak długo trwa, niszczy człowieka i sprawia, że wszystkiego się odechciewa. Bo jeśli cały czas trzeba się pilnować, żeby się nie zdradzić, nie okazywać uczuć, zachowywać odpowiednią ekspresję, nie ma już sił na co innego. Zwłaszcza na życie.
3. Musisz “wychodzić szafy” wiele razy
Nie robimy coming outów tylko i wyłącznie przed rodziną, ale także przed znajomymi, tymi starymi i nowymi, w miejscach pracy, w nowych kręgach przyjaciół. I chociaż za każdy razem jest to łatwiejsze, coming out, cały czas potrafi stresować. Dlaczego? Patrz punkt pierwszy oraz następny.
4. Ludzie Cię oceniają, zamiast wspierać
Coming out jest świadomym, pełnym dumy momentem. Nieważne jak długo zajmie komuś, żeby go zrobić, nieważne jakie możesz możesz mieć o nim zdanie, nieważne czy wiedziałeś lub wiedziałaś wcześniej, nieważne ile razy wcześniej ktoś kłamał, ukrywał się, omijał trudne pytania i zdarzenia, żeby unikać starcia z rzeczywistością – to nie Twój moment. To moment tej osoby. I w tym momencie nie masz prawa tego krytykować. Wyjście z szafy jest zawsze świętem w czasie, którego jednorożce paradują a z nieba leci
brokat.
5. Usłyszysz, że bycie LGBT+ to moda
Wiecie, ile razy sugerowano mi, że buduję swoją karierę na byciu gejem? A wiecie, że takie komentarze
pojawiają się przy okazji każdego coming outu albo angażowania się w działania na rzecz równości. Nie. Bycie osobą LGBT+ nie jest trendem. Gdyby było, o osobach nieheteronormatywnych, nie mówiłoby się per „ideologia” i nie powstawałyby strefy od nich strefy wolne. Osoby LGBT+ nie byłyby nazywane „tęczową zarazą” tylko „rainbowsetterami”, na klatkach bloków mieszkalnych nie pojawiałyby się dehumanizujące ulotki z prośbą o dezynfekowanie ich z wirusa gender, tylko rozdawane byłyby poradniki „Jak być bardziej tęczową osobą. 7 outfitów na wiosnę”.
6. Wiele osób myśli, że masz wybór
„Tak zdecydował”, „Przejdzie Ci”, „Twoja decyzja”, „A może wybierzesz inaczej”, „To da się
zmienić?”. Przykro mi. Nie da się. Czy myślicie, że ludzie z pełną premedytacją wybierali by bycie osobą LGBT+? Zwłaszcza w Polsce? Wybieraliby codzienne poniżanie, homofobię, brak możliwości zalegalizowania związku z kim kogo się kocha albo odwiedzenia go w szpitalu? Jeśli myślicie, że bycie osobą nieheteronormatywną to wybór, mam złą wiadomość, takimi się rodzimy.
7. Codziennie przeczytasz, że masz problem
W polskim internecie, codziennie, pojawia się ok. 7 000 negatywnych, homofobicznych komentarzy. Takich, które mają Cię jako osobę LGBT+ obrazić, ale też tych które mają Cię unieważnić (np. podające przekłamane statystyki dotyczące liczebności społeczności osób nieheteronormatywnych). Codziennie więc przeczytasz o sobie coś złego. A momentami zaczniesz w to wierzyć, niezależnie od tego jak silny bądź silna jesteś. A pewnego dnia usiądziesz na krześle i po prostu się rozryczysz. Albo spakujesz walizki i wyjedziesz. Albo pomyślisz, tak jak 70% polskich nastolatków LGBT+, żeby coś sobie zrobić. Bo nie będziesz umieć w pewnym momencie pojąć, skąd wzięła się ta cała nienawiść i co zawiniłeś lub zawiniłaś innym.
8. Osoby LGBT+ są seksualizowane
I przybiera to różną postać. Od mokrych snów o dwóch dziewczynach, które według Pana Janka „hłe, hłe, mogłyby TO robić na jego oczach”, przez fiksację analną Pana Zbyszka, że „jak to tak w czoko, kakałowe-łoko, hłe hłe”, poprzez Pana Marcina, który myśląc o równości w swoim miejscu pracy, wyobraża sobie „że te
elgiebety mu będą penisami przy biurku przed oczami machać”.
Ale na tym się kończy. Bo nawet jeśli spotykasz się ze zrozumieniem, to nadal sprowadzane jest one do Twojego pożycia, tekstem „kogo to obchodzi, z kim sypiasz?”. Jakimś cudem nikt nie napisze albo nie powie „Ej, obojętnie z kim spędzasz święta” albo „z kim budujesz dom” czy „z kim spędzasz wakacje”. Według innych Twoje życie, mylnie sprowadzane jest do sfery seksualności.
9. Odpowiadasz na masę głupich pytań i komentarzy
Nie tylko walczysz z hejtem, ale także z męczącymi pytaniami. Moje ulubione to:
- „Kto w tym związku jest mężczyzną, a kto kobietą?” – Zdradzam, że geje wiążą się mężczyznami, bo chcą żeby ich partner był mężczyzną nie kobietą. Analogicznie sytuacja wygląda w przypadku lesbijek.
- „A znasz mojego kuzyna-geja z Otwocka, Bartka?” – Nie znam. Nie każda osoba nieheteronormatywna się zna.
- „Ale nie będziesz mnie podrywał?” – Takie pytania zadają często heterycy. Nie. Stanowczo, bie będę. Nie
lecę na osoby hetero, bo jestem homo. I nie rozbijam rodzin. Kropka. - „Na jaki kolor pomalować ścianę” / „Jak się skręca ten stolik?” – Nie każdy gej umie w wystrój wnętrz i
nie każda lesbijka w budownictwo. To stereotypy. - „A może byś tak powiedział swojej społeczności, że…” – Tutaj wstaw dowolną rzecz. Poczekajcie. Tak jak
heterycy, mamy się wszyscy na jednej grupie i wystarczy chwila, cyk, wiadomość w komunikatorze, żeby trafić do ok. 2 mln osób LGBT+ mieszkających w Polsce.
10. Wszyscy wiedzą lepiej “jak masz żyć”
Ale to po prostu straightsplaining, czyli objaśnianie osobom LGBT+ jak mają się czuć i co powinny w danej
kwestii myśleć przez osoby heteroseksualne, które nie posiadają żadnych doświadczeń w materii bycia osobą
nieheteronormatywną. Straighsplainingiem może być tłumaczenie osobom ze społeczności LGBT+, jak mają walczyć o równe prawa, a nawet, co powinno je śmieszyć i co może je obrażać (np. kiedy zwrócą uwagę na homofobiczny żart). Heteroseksualna większość oceni też Twój coming out i powie czy był potrzebny – Tobie oraz Twojej społeczności. Fajnie, nie?
Niestety mniej fajnie, że żadna osoba heteroseksualna nigdy nie spyta Cię o opinię – o to co rzeczywiście może Cię urazić, co sądzisz na dany temat, co czujesz i jak się TY, jako osoba LGBT+, której to dotyczy się z tym czuje. Widać to nawet w mediach, gdzie brakuje często perspektywy osób nieheteronormatywnych, a ich tematy opisywane są z perspektywy większości. Widać to także w upieraniu się na stosowanie form językowych, które są nieaktualne, obraźliwe, deprecjonujące i czasem upokarzające.
11. Musisz być superbohaterem lub superbohaterką
Trzeba być cholernie odważnym, silnym, zdeterminowanym, żeby znosić to wszystko na co dzień. Żeby zrobić coming out, żeby walczyć o równe prawa, żeby być osobą, którą się urodziłeś bądź urodziłaś. Bycie osobą LGBT+ to super moc.
To niestety nie jest jest ASZdziennik. I żaden z punktów nie został zmyślony. Polska naprawdę jest najbardziej homofobicznym krajem w Unii Europejskiej i 2 mln osób LGBT+, które tu mieszkają z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąć, żyje się coraz gorzej.
Sytuacja prawna i społeczna osób LGBT+ w Polsce
Według Dalia Research w Polsce żyje ok. 2 mln osób LGBT+ (5 proc. społeczeństwa). Obecnie działa 36 zarejestrowanych organizacji pozarządowych (stowarzyszeń i fundacji), działających na rzecz osób LGBT+ – lokalnie i w skali ogólnopolskiej. Sytuacja prawna i społeczna osób LGBT+ w Polsce pozostaje wiele do życzenia. Wystarczy spojrzeć na ekstrakt, który przygotowaliśmy w Poradniku – Jak mówić i pisać o osobach LGBT+.
Cztery lata temu, kiedy Instytut Monitorowania Mediów badał homofobię w internecie, wypowiedzi o takim charakterze, noszące znamiona mowy nienawiści i homofobii było średnio ok. 4000 dziennie. Nie da się ukryć, że jesteśmy w kryzysie, nieważne którą liczbę wypowiedzi weźmiemy pod uwagę. Nie tylko jako społeczność LGBT+, która jest zaszczuwana, ale także jako społeczeństwo. Jesteśmy w kryzysie tolerancji i równości.
Dzisiaj wypowiedzi homofobicznych, transfobicznych i bifobicznych jest ok. 7000 dziennie. Daje to aż ok. 21 0000 takich wypowiedzi miesięcznie.
Nie reagujesz na hejt wobec osoby LGBT+? Jesteś osobą współodpowiedzialną
Mowa nienawiści uwielbia bierny klimat. Szczególnie w Internecie ośmielamy się bardziej do obrażania i szykanowania. Ignorowanie to przyzwolenie. Jeśli widzisz mowę nienawiści, ale na nią nie reagujesz, przyzwalasz na nią, stając się osobą współodpowiedzialną za jej szerzenie w internecie.
Spotykając się z mową nienawiści oko w oko, nie warto jej pobłażać ani akceptować jej dominacji w przestrzeni publicznej. Nie bój się reagować! Trzeba pamiętać, że wolność słowa kończy się tam, gdzie zaczyna atak na drugą osobę. Warto więc ograniczać wolność takich agresywnych i hejterskich słów, które mogą ograniczać inne osoby. Trudno, żeby przedstawiciele hejtowanych grup z radością uczestniczyli w dyskusjach online, gdzie są poniżani i krytykowani.
Jak reagować na mowę nienawiści?
Sensowna reakcja to taka, która w adekwatny sposób odpowiada na ciężar gatunkowy danego hejtu. Ważne jest jednak to, by walcząc z mową nienawiści nie zagalopować się i samemu nie zacząć… hejtować hejterów. Fundacja Humanity in Action Polska na stronie www.uprzedźuprzedzenia, radzi żeby:
- Mieć nastawiony radar na wychwytywanie hejtu w otaczającej rzeczywistości. Gdy zobaczysz nienawistny komentarz/post/stronę, zgłoś ją moderatorom/administratorom. Najczęściej to sprawa jednego lub paru kliknięć myszką. Im więcej osób zareaguje, tym większa szansa, że hejtu będzie mniej.
Świecić przykładem! Czyli przestrzegać samemu zasad netykiety. - Nie obawiać się wchodzić w dyskusję. Często jeden pozytywny komentarz pod falą hejtu zbiera większą uwagę niż cała reszta. Jak to zrobić? Można albo odpowiadać rzeczowo, wyjaśniając fakty i obalając mity.
- Kiedy nie jest możliwe, by zareagować na hejt w sposób dowcipny, przewrotny i z pazurem, a granice prawne zostaną przez hejterów przekroczone, zgłaszać zawiadomienia na Policję albo/i do prokuratury.
- Równie poważnie traktować „małe” i „duże” przejawy mowy nienawiści. Umniejszanie znaczenia jakiegokolwiek hejtu nie powoduje, że traci on realnie na sile. Jest wręcz odwrotnie.
- Pokazywać innym, szczególnie „niedowiarkom”, że mowa nienawiści nawet jeśli „przebiera się za żarty”, wcale nie jest śmieszna, ale krzywdzi i obraża innych ludzi.
- Nie „dołować” się hejtem, szczególnie, jeśli jest wymierzony w nas lub bliskich nam ludzi. Nie czuć się zapędzonym w „kozi róg”, czy zastraszonym, tylko głośno o tym mówić oraz szukać wsparcia.
Solidarnie wspierać ofiary mowy nienawiści: słowami i działaniem.
Homofobia, Bifobia i Transfobia. Co możesz możesz zrobić przeciw nim?
Chodź na marsze jako sojusznik, wspieraj swoich znajomych, dorzuć grosz na organizacje LGBT+ i przede wszystkim reaguj na mowę nienawiści w internecie. Reaguj, zgłaszaj, tłumacz i edukuj. To naprawdę może komuś pomóc.
Bo tutaj nie chodzi o wielkie ustawy, postulaty, a po prostu o ludzką przyzwoitość.
Zmiana zaczyna się od Ciebie.
————-
17 maja obchodzimy IDAHOT DAY, czyli Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii. To coroczne święto na pamiątkę usunięcia 17 maja 1990 roku przez Światową Organizację Zdrowia homoseksualizmu z Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób, mające na celu zwrócenie uwagi na doświadczaną przez osoby LGBT przemoc i dyskryminację.