Przepraszam, że mam emocje

Szacowany czas na przeczytanie: 6 minut

Gdy czytasz ten post ja już od kilkunastu godzin, a dokładnie od 4.00 rano jestem na nogach. Od godz. 7.00 jestem w trasie do Białki Tatrzańskiej, gdzie jutro prowadzę szkolenie. Podróże, te małe i duże, to świetna okazja, żeby nad kilkoma rzeczami się zastanowić. A ja od kilku dni, bardzo aktywnie, myślę o swoich emocjach, emocjonalności i o tym jak wpływa ona na moje życie biznesowe i prywatne.

Nie robię tajemnicy z tego, że emocji, zdrowego ich przeżywania i zarządzania nimi – uczę się dopiero… od grudnia ubiegłego roku. Nie będę ukrywał, że nie jestem pod tym kątem „lekko opóźniony”… a nawet chyba bardzo.

Przez ponad trzydzieści swojego życia byłem uczony ukrywania uczuć. Uczony przeżywania wszystkiego po cichu, w samotności i broń boże, nie pokazywania słabości.

Bo tym właśnie w biznesie, ale także w życiu prywatnym często są emocje i uczucia – słabością. Jeśli jesteśmy zbyt emocjonalni, jesteśmy postrzegani jako osoby niestabilne psychiczne, z problemami. Emocje i uczucia to temat, który wzbudza niesamowicie wiele kontrowersji, ale także w biznesie owiany jest wieloma mitami.

Emocje – cisi zabójcy

A te, jak to mity, żyją własnym życiem i przekazywane są kolejnym pokoleniom, a przez te wkraczają do naszego życia, powodując zamieszania, a czasem nawet spustoszenie. Ile razy od swoich przyjaciół, rodziny, współpracowników słyszałeś, że „chłopaki nie płaczą”, „uczucia należy zostawić za drzwiami biura”, „że przesadzasz”, „histeryzujesz”?

Emocje są trudne. Są trudne nie tylko dla mnie, ale podejrzewam, że także dla mojego najbliższego otoczenia. Trudno jest je też przeżywać, nazywać, uświadamiać je sobie – bo to… ludzkie. Nagle wychodzimy z trybu „robota”, który prze do przodu i niczym się nie przejmuje, jest efektywny i profesjonalny.

I nagle trzeba mierzyć się z niedoskonałością, bo uczucia, emocje, życie doskonałe nie jest i dużo mu do tego brakuje. Trudno jest też te emocje w sobie tłumić. Całe życie, przekonany że okazywanie emocji jest tak bardzo złe, upychałem je wewnątrz siebie, odkładałem ich przeżywanie na później – bo będzie jeszcze na to czas.

One jednak nie zniknęły. Siedziały sobie we mnie cicho, nie będąc obojętne dla tego co robię, jak się zachowuję, jakie podejmuje decyzje. Były cichym zabójcą, który zabijał mnie psychicznie i…. fizycznie. Te wszystkie niewyrażone dotąd emocje nieustannie dopominały się o uwagę i wyraz. W swoim życiu kompulsywnie już podjadałem, piłem, paliłem, używałem środków odurzających. Wszystko po to, aby uchronić się przed eksplozją i rozlaniem się skumulowanych wewnątrz mnie uczuć.

Ale te wszystkie moje natręctwa, irracjonalne lęki i obawy, ciągłe zdenerwowanie i podniesiony ton głosu, chaotyczność w ruchach, to wszystko są kanały, którymi wyciekały tłumione emocje.

Mechanizm obronny

Każde zdarzenie, które ma jakąś wagę w życiu człowieka, posiada zabarwienie emocjonalne – większe lub mniejsze. Większość działań, które podejmujemy napędzane jest przeżywanymi przez nas uczuciami.

O skłonności do tłumienia emocji świadczą nie tylko nieadekwatne reakcje na neutralne bodźce. Istnieją postawy charakterystyczne dla ludzi stosujących ten mechanizm obronny. Opisuje to Dr Don Colbert w książce „Zabójcze emocje:

  • Perfekcjonizm – ludzie tłumiący emocje starąją się robić wszystko”idealnie”, aby nie narazić się na odrzucenie i krytykę.
  • Pragnienie kontroli – starają się także kontrolować każdy aspekt swojego życia i osób im bliskich.
  • Zwątpienie w siebie i pomniejszanie swoich zasług – wychowywali się w środowisku, w którym czuli się się niedoceniani lub odrzuceni.
  • Cynizm – odwracają od siebie uwagę i kierują ją na innych, by uniknąć emocjonalnego stresu.
  • Promiskuityzm – niskie poczucie własnej wartości i stłumione emocje sprawiają, że starają się zadowolić wszystkich, także w sferze seksualnej i uczuciowej.

Tłumienie emocji jest jak najbardziej naturalnym mechanizmem obronnym. Czasem to, co nas spotyka jest tak bolesne i nie do zniesienia, że „blokujemy” nasze uczucia, gdyż przeżywanie ich mogłoby spowodować dezintegrację osobowości. Bez wątpienia emocje towarzyszą nam zawsze.

Jednak świadome zarządzanie nimi ułatwia podejmowanie dobrych decyzji, radzenie sobie ze zmianami w życiu, osiąganie założonych celów i budowanie bliskich relacji.

Emocje – nośnik informacji

Emocje trudno określić jako dobre bądź jako złe. Są sygnałem, który mówi, że coś się w nas dzieje. Emocje są kierunkowskazem tego, jakie nasze potrzeby są bądź nie są zaspokojone. Podążanie za emocjami wspiera dotarcie do własnych potrzeb, i dzięki temu pomaga budować i utrzymywać więzi między ludźmi.

Chcemy czy nie, nasze emocje są ściśle powiązane z naszymi myślami i zdolnościami poznawczymi. Psycholog Roy Baumeister odkrył, że kiedy ludzie starają się stłumić emocje, zapamiętują wówczas mniej informacji. Wiara w mit o dobroczynnymi efekcie ignorowania emocji, może przynieść sporo szkód dla nas samych.

Badania na temat wyrazu twarzy Paula Ekmana, specjalisty w zakresie badania emocji, wykazały, że można rozpoznać oszustwo w emocjach po drobnych sygnałach płynących z twarzy, ciała bądź np. przerwach w mówieniu. „Oszustwa” emocjonalne mogą być wyczuwane dzięki sygnałom niewerbalnym.

A próby takich oszustw, mogą zakończyć się popsuciem relacji z drugą osobą, brakiem zaufania czy nieudanymi decyzjami, w tym również np. kontraktami biznesowymi.

Każda zgodna nami decyzja, to decyzja, która uwzględnia emocje. W związku z tym mit o tym, że emocjonalne decyzje to złe decyzji, nie zawsze musi być prawdą. Bez emocji nie ma też motywacji do pracy i wykonywania codziennych obowiązków, rozwijania własnej firmy i spełniania marzeń. Najbardziej kreatywne biznesy napędzają emocje.

Wyjść ze skorupy

Zdarza się, że emocje mnie jeszcze przerastają. Kiedy dostanę zbyt dużo bodźców z zewnątrz, zamykam się, albo wpadam na chwile w stan histerycznej paniki. Wystarczy jednak, że znajdę dla nich ujście i od razu robi mi się zdecydowanie lepiej.

A to ujście znajduję w muzyce, ale także (nie śmiejcie się) od grudnia prowadząc dziennik. Zapisuję w nim i nazywam emocje, które przeżywam, co pozwala mi się z nimi uporać. Nie tylko ze złymi, ale także z tymi dobrymi.

I nie zamierzam, znowu w skorupie się zamykać. Bo mimo trudności, które przeżywane emocje mi sprawiają i których przeżywanie czasem może sprawiać też dyskomfort mojemu najbliższemu, czuję że jestem bardziej szczerym i otwartym człowiekiem.

A dodatkowo złożyłem obietnicę pewnej osobie, że nigdy już nie będę uciekał od własnych emocji uczuć i zamierzam jej dotrzymać. I to tej osobie dedykuje ten tekst, dziękując, że za emocje już nie przepraszam, a po prostu je przeżywam. Po swojemu.

2 Comments

Leave A Reply

Brak produktów w koszyku.