LinkedIn stanowi potężne narzędzie biznesowe dostępne dla ciebie, za darmo, przez 24 godziny, przez siedem dni w tygodniu. To idealne miejsce do tego, aby promować swoje treści. Jednak za tym co zobaczy sieć Twoich kontaktów stoi specjalny algorytm. Jak więc działa ten algorytm LinkedIn?
Twoja sieć zawodowa na LinkedIn może stać się najpotężniejszym narzędziem biznesowym, jakie kiedykolwiek znałeś. Dzięki wyszukiwarce kontaktów będziesz mógł znaleźć potencjalnych klientów, nawiązać z nimi kontakt, podzielić się wiedzą, ekspertyzą, zbudować relację albo poprosić o pomoc. Dzięki researchowi z łatwością zidentyfikujesz potencjalnych dostawców czy branżowych liderów opinii.
Nowe kontakty i relacje, które z nimi budujesz to największa siła tego portalu społecznościowego. I im więcej wartościowych połączeń, tym większa szansa, że twoja informacja dotrze poza tę sieć i przyniesie nowe okazje – networkingowe, biznesowe, sprzedażowe.
To wydaje się oczywiste?
A co jeśli bym ci powiedział, że za tym wszystkim stoją nie tylko twoje działania, ale także wpływ na to, które informacje zobaczą twoje kontakty ma specjalny algorytm LinkedIn? Chciałbyś dowiedzieć się więcej?
Jeśli tak, to twój szczęśliwy dzień. W tym blogpoście przybliżę ci to jak działa algorytm. Podzielę się też kilkoma wskazówkami dotyczącymi tworzenia treści i angażowania twojej sieci kontaktów.
Do rzeczy…
LinkedIn nie tak dawno zaimplementował czterostopniowy algorytm dystrybucji treści w twojej sieci kontaktów. Dzięki niemu, użytkownicy mają otrzymywać bardziej dopasowany i adekwatny do swoich zainteresowań content. Brzmi znajomo? Jeśli słyszałeś o facebookowym edge ranku, algorytm LinkedIn jest jego kuzynem. Jednak w przeciwieństwie do Facebooka, tym co wyróżnia algorytm LikendIn spośród konkurencji jest podejście człowiek + maszyna. Oznacza to, że LinkedIn nie zawierza całkowicie botom i sztucznej inteligencji. Treści, które publikujesz w serwisie, weryfikują również ludzie.
I tak jak w przypadku Facebooka, zrozumienie na czym polega algorytm LinkedIn i w jaki sposób ogranicza bądź wzmacnia zasięgi twoich treści, jest istotnym krokiem do efektywnego używania tego kanału do personal brandingu, social sellingu czy content marketingu.
Kiedy zalogujesz się na swoje konto, zostaniesz od razu jesteś przenoszony do swojego feedu. Jest to bardzo podobne do facebookowej tablicy, dlatego że także LinkedIn nie pokazuje wszystkiego co publikowane jest przez twoją sieć kontaktów, a tylko to co może być dla ciebie ważne i interesujące. Na stronie głównej możesz wybrać czy chcesz zobaczyć posty „najnowsze” czy „najpopularniejsze”.
Każdy użytkownik musi tę opcję włączyć indywidualnie. Co jednak decyduje, że posty trafiać będą do kategorii „najpopularniejsze”?
Pierwszy etap weryfikacji przebiega w momencie publikacji treści na twoim koncie. W specjalnym blogpoście poświęconym algorytmowi LinkedIn, Rushi Bhatt, Dyrektor LinkedIn Engineering, wyjaśnia:
Nasz algorytm klasyfikuje każdy obraz, tekst, dłuższą formę jako „spam”, „treść niskiej jakości” lub „treść czystą” prawie w czasie rzeczywistym.
I kiedy tylko treść przejdzie pierwszą fazę rozpoznawania przez algorytm, trafia do użytkowników. Oni za pomocą poleceń, udostępnień i komentarzy nadają mu określoną „punktację jakości”. Potem treści trafiają do małej grupy Redaktorów, którzy oceniają czy opublikowana przez Ciebie treść powinna być dalej pokazywana czy ukryta z news feedu.
Tak, to prawda! Twoje treści są oceniane przez mała grupę twoich kontaktów, a potem przekazywane dalej także do Redaktorów – także realnych użytkowników LinkedIn, którzy decydują czy treść ma być pokazana wszystkim czy nie.
Ten proces został zobrazowany na blogu LinkedIn:
Algorytm LinkedIn bez tajemnic
Podsumowując, cały proces pokazywania treści w naszych feedach, wygląda więc tak:
Faza I
Algorytm klasyfikuje formę treści jako obrazek, wideo, link, artykuł, plik i nadaje jej określoną wartość. Bot serwisu automatycznie oznacza treść jako: spam, treść niskiej jakości (low quality), treść czystą (clear). LinkedIn nie podaje oficjalnie informacji, które posty są lepiej oceniane przez algorytm. Można się jednak domyślić, że tak jak każdy serwis, tak i LinkedIn, nie chce wypuszczać swoich użytkowników na zewnątrz. Prawdopodobnie więc linki zewnętrzne zostaną ocenione gorzej. Jeśli bot oflaguje treść jako treść o niskiej jakości bądź spam, będą one wyświetlane rzadziej lub w ogóle.
Faza II
Boty LinkedIn obserwują pierwsze reakcje, jakie wywołuje publikacja. Algorytm LinkedIn przyznaje poszczególnym aktywnościom konkretne punkty. Najmniej za polecenie, najwięcej za udostępnienie. Na wyświetlanie posta ma też wpływ tempo reakcji użytkowników LinkedIn.
Faza III
Algorytm jeszcze raz sprawdza, czy Wasz post nie jest zwykłym spamem i a następnie ocenia wartość danej publikacji dla sieci kontaktów. Jeśli na tym etapie dana publikacja dla algorytmu będzie podejrzana, zmniejszy on częstotliwość jej wyświetlania. Na tym etapie wszystko zależy jednak od sieci kontaktów. Jeśli publikacja będzie dalej otrzymywać polubienia i komentarze, algorytm będzie wyświetlał ją nadal.
Faza IV
Część postów, które zdobywają popularność trafia także do redaktorów. Oni oceniają je i mają duży wpływ czy będą wyświetlane dalej czy nie. To właśnie dzięki wnioskom wyciąganym przez ludzi, algorytm LinkedIn jest cały czas udoskonalany. Jak łatwo zauważyć, osoby których wcześniej treści miały po kilkaset a nawet po kilka tysięcy polubień, w tej chwili zbierają ich jedynie po kilka. Ludzie najlepiej oceniają jakość ich treści z punktu widzenia wartości merytorycznej dla danej branży, tematu czy sieci kontaktów i dyskusji. Jeśli redaktorzy ocenią treść jako „spam” lub „treść niskiej jakości”, także przestanie być ona dalej wyświetlana lub zmniejszy się częstotliwość jej pokazywanie w feedzie. Treść będzie dalej się wyświetlać, jeśli przejdzie pomyślną weryfikację.
A teraz pytanie! Zastanawiałeś się czemu niektóre posty widzisz nawet 3 tygodnie od ich publikacji? Tak właśnie działa ten algorytm i dobre treści będą promowane w twojej sieci kontaktów cały czas. Jak więc używać LinkedIn, żeby generować lepsze rezultaty i mieć algorytm po swojej stronie?
Przede wszystkim musisz zadbać o zaangażowanie bo to podstawa tego jak oceni nas algorytm LinkedIn i tego czy treść jest interesująca dla naszej sieci kontaktów.
Zrozum jakie treści są istotne
LinkedIn to nie Facebook. Osoby w twojej sieci kontaktów skupiają się na dwóch rzeczach – pracy i szeroko pojętym biznesie. Zamiast więc wrzucać zdjęcie z choinką pomyśl czy o świętach da się napisać jakikolwiek “bardziej” biznesowy post. Nie musisz wrzucać screena z SMS-em od swojej mamy, ani kolejnego GIF-u z psiakiem, żeby zwrócić uwagę na treść, którą chcesz zainteresować odbiorców. To co musisz, to trafić w oczekiwania swoich odbiorców. Żeby to zrobić możesz pokusić się o stworzenie person – dzięki temu łatwiej określisz zainteresowania swoich odbiorców i łatwiej będzie uprawiać ci social networking oraz świadomie budować swoją sieć kontaktów.
Dlaczego to istotne? Algorytm LinkedIn ocenia co jest ważne dla Twojej sieci kontaktów. Jak to robi? Automatycznie sprawdza profile i zawarte w nich słowa klucze.
Treści, które zamieszczasz, powinny:
- być wartością dla czyjejś kariery bądź rozwoju;
- oferować praktyczne porady lub wskazówki;
- inspirować;
- być związane z branżą, w której działasz;
- pochodzić z wiarygodnego źródła lub być napisane przez ciebie;
- dopasowane do grupy docelowej.
Zoptymalizuj swoje treści pod kątem zaangażowania
Social media to rozmowa i bez prowadzenia dialogu ze swoją siecią kontaktów trudno będzie ci osiągnąć zamierzone efekty. Każda sieć kontaktów jest inna. Jednak z doświadczenia zdradzę, że najlepiej działają na zaangażowanie:
- zabawne biznesowe anegdoty i historie;
- naprawdę konkretne porady;
- studia przypadków;
- krótsze wpisy zawierające zdjęcie, infografikę lub wideo.
Żeby algorytm LinkedIn patrzył na twoje treści przychylnym okiem, angażuj jak tylko możesz. Pytaj, proś o porady czy rekomendacje, bierz przykład z innych. Kiedy publikujesz, możesz otagować konkretne osoby, które są zainteresowane tematem. Poproś je o wyrażenie swojej opinii (nie muszą być to tylko i wyłącznie kontakty pierwszego stopnia). Używaj także hasztagów, które są związane z tematem twoich publikacji. Dzięki temu masz większą szansę, że twoje treści zobaczą użytkownicy spoza sieci kontaktów, zainteresowani konkretnym zagadnieniem. Jeśli Twoja treść zdobywa komentarze – odpowiadaj na nie, zadawaj dodatkowe pytania, angażuj, zachęcaj do dyskusji – to wszystko zwiększa zasięg i pomaga „hackować” algorytm LinkedIn.
Postuj o właściwych godzinach
Jeśli będziesz wrzucać treści o godzinie 2 w nocy, prawdopodobnie nikt ich nie zobaczy, jako że zwykle ludzie o tej godzinie śpią. I nieważne jak dobrą treść oferujesz, nie zdobędzie ona ani poleceń, ani komentarzy ani udostępnień. Dlatego bardzo ważne jest postowanie o odpowiednich godzinach. Ale jakie są to godziny?
Najpopularniejszą teza opiera się na godzinach pracy, a w większości są to godziny od 9 rano do 17 popołudniu. Jednak według LinkedIn Sales and Marketing Solutions EMEA najlepiej postować o godzinie 8 rano niezależnie od dnia tygodnia (poza weekendami). Według Buffera na LinkedIn należy publikować we wtorki, środy i czwartki, między 7.30-8.30, w południe oraz pomiędzy 17-18.
Jednak tak naprawdę, ok. 50 proc. użytkowników LinkedIn korzysta z aplikacji mobilnej. Jest więc szansa, że nawet popołudniu zobaczą post (szczególnie jeśli przekaz kierujemy do pracoholików lub osób uzależnionych od social media). Oczywiście każda sieć kontaktów jest inna, więc warto eksperymentować i znaleźć własny „pik ruchu”.
Często pada też pytanie odnośnie częstotliwości postowania. Według Buffera, minimalna liczba postów to 2 a optymalna to 5 tygodniowo. Zasada powinna być prosta – piszemy wtedy, kiedy mamy coś ciekawego i wartościowego do powiedzenia.
Dziel się, a będzie ci dane
LinkedIn to nadal platforma społecznościowa i dlatego ważne być członkiem tej społeczności. Będąc aktywnym jej użytkownikiem – komentując, polecając i udostępniając wpisy innych, nie tylko zwiększasz zasięg swojego profilu ale budujesz relacje. Co za tym idzie ludzie, którzy Cię polubią będą bardziej skorzy do udostępniania, komentowania i polecania twoich treści i zwiększania ci zasięgu.
Bloguj na LinkedIn
Jeśli do tej pory nie publikowałeś w LinkedIn, nadszedł na to czas. LinkedIn promuje bowiem dłuższe formy, jak artykuły (tak jak i zresztą wprowadzone niedawno prezentacje) przez swój algorytm. Wpisy z LinkedIn możesz też udostępniać w swoich innych kanałach społecznościowych i powinieneś o tym także pamiętać.
Niektórzy na LinkedIn publikują treści już raz zamieszczone wcześniej na własnym blogu. Czasami dokładnie tak, jak wyglądały one w wersji oryginalnej, a czasami ze zmienionym tytułem. Inni decydują się na dodatkową edycję tekstów i to dobra droga. Najlepiej jest bowiem tekst dopasować bowiem konkretnie pod naszą sieć kontaktów. Marketerzy mają podzielone zdania na temat takiego „recyklingu”. Dzieje się tak głównie z powodu obaw przed wycięciem identycznych wyników wyszukiwań przez algorytm Google’a. Nie powinieneś więc tej techniki nadużywać.
Wykorzystaj swój profil i reklamę
LinkedIn udostępnia całą sekcję Twojego profilu na promocję Twojego contentu – wykorzystaj tę opcję. Możesz umieszczać na nim linki, prezentacje i zachęcać odwiedzające profil osoby do klikania w konkretne treści. Możesz też zainwestować w promocję swoich postów jeśli chcesz dotrzeć do odpowiednich osób. Promocja w LinkedIn nie jest jednak tania: spodziewaj się stawek w wysokości od $2 do $5 za jedno kliknięcie.
Dołączaj do grup na LinkedIn
Grupy na LinkedIn to idealne miejsce na promocję Twoich treści – pod warunkiem, że wiesz jak do tego podejść. Niestety część publikowanych materiałów z łatwością można zakwalifikować jako spam. Żeby promocja na grupach miała sens:
- zapoznaj się z regułami dotyczącymi publikacji w danej grupie;
- promuj treści raz na jakiś czas i miej wyczucie;
- uknikaj stosowania zaimków „ja“ i „mój“ – sporo grup ma poustawiane filtry na te wyrazy.
Najlepszym sposobem na promocję twoich treści będzie też po prostu znalezienie wątku na LinkedIn (także w postach innych osób), który będzie adekwatny do treści, którą chcesz promować. Link możesz umieścić w komentarzu, pamiętaj jednak że bezwzględnie powinien nawiązywać do tematu i wnosić wkład w dyskusję. Dodatkowo, dołączając do konkretnej grupy możesz targetować swoje posty także na jej członków.
Testuj i sprawdzaj
Bez testowania nie ma marketingu. Przez ostatnich kilka tygodni testowałem różne formy postów na LinkedIn i to co mogę Ci powiedzieć, to że:
- algorytm LinkedIn nieprzychylnie, w moim przypadku, patrzył na posty zawierające więcej niż jedno zdjęcie;
- artykuł, w który zawarte było wiele linków (np. do narzędzi dla marketera) prawdopodobnie od razu został zakwalifikowany jako spam i mimo kilkudziesięciu reakcji uzyskał jedynie 283 wyświetlenia;
- posty z czystym tekstem także dobrze angażują sieć kontaktów (jeśli zadbasz o jego przejrzystość i łatwość czytania);
- wiele zależy od Twojej grupy docelowej i tego na jakie tematy chce dyskutować – pytania, odpowiadanie na komentarze podnosi zaangażowanie, jednak nie zawsze liczba reakcji będzie adekwatna do uzyskanego zasięgu (patrz screen z artykułem, przy podobnej ilości reakcji wideo nadal miało większy zasięg).
I kiedy ty czytasz ten tekst, ja właśnie dystrybuuję go do 98 osób w wiadomościach prywatnych, które wyraziło chęć przeczytania jak ten algorytm LinkedIn działa.
I jestem ciekawy jak ta forma dystrybucji zadziała na sieć kontaktów. Będę na pewno dawał znać. Pamiętaj, że warto sprawdzać i szukać nowych sposobów dystrybucji, ale przede wszystkim takich, które najbardziej odpowiadają twoim czytelnikom i sieci.
Co powinieneś zapamiętać z lektury tego tekstu?
- algorytm LinkedIn opiera się na zaangażowaniu;
- zaangażowanie opiera się z kolei na tym jak bardzo treść interesuje twoją sieć kontaktów;
- najważniejsze są komentarze i udostępnienia, a dopiero na końcu polecenia treści;
- analizuj swoje wyniki i testuj różne typu treści, aby dowiedzieć się jakie formy i przekaz jest interesujący dla twoich odbiorców;
- nie zawsze liczba polubień czy komentarzy będzie oznaczała wysoki zasięg publikacji;
- liczą się także inne wskaźniki poza zasięgiem, które możesz monitorować po publikacji, m.in. liczba zapytań ofertowych czy nowe kontakty w sieci, co także świadczy o efektywności wrzucanego przez ciebie contentu.
Macie własne sprawdzone sposoby na promowanie treści na LinkedIn i „hackowanie” algorytmu? Jeśli tak, podzielcie się nimi w komentarzach!