Homofobia w pracy, w biznesie i internecie. Walczmy z nią!

Kilka dni temu ILGA Europe opublikowała raport, z którego jasno wynika, że jesteśmy najbadziej homofobicznym krajem w całej Unii Europejskiej. I można to odczuć nie tylko na ulicy, słysząc wypowiedzi polityków, kościelnych hierarchów czy dziennikarzy. Homofobia ma się dobrze także w biznesie i pracy.

Według najnowszego raportu ILGA-Europe, nasz kraj jest najbardziej homofobiczny w całej Unii Europejskiej. ILGA swój ranking i mapę pokazującą poziom równouprawnienia publikuje co roku od 2009 roku. Nie opiera się na opinii publicznej, tylko istniejących w każdym badanym kraju przepisach, które mają wpływ na sytuację osób LGBTI. Kraje mogą zdobyć od 0 do 100 proc. 69 ocenianych kategorii podzielono na 6 działów:

  • równość i zakaz dyskryminacji;
  • rodzina;
  • przestępstwa z nienawiści oraz mowa nienawiści;
  • wolności obywatelskie;
  • uzgadnianie płci i integralność cielesna;
  • prawo do azylu.

Wśród państw Unii Europejskiej Polska od kilku lat chwiejnie trzymała się na przedostatnim miejscu w rankingu, w tym roku sięgnęła samego dna. Na 100 możliwych osiągamy tylko 16 proc.

Homofobia w Polsce. Ilga Europe

Poza Unią, wśród wszystkich 46 badanych państw, gorzej jest tylko w 7 krajach: księstwie San Marino, Białorusi, księstwie Monaco, Rosji (gdzie czeczeńskie władze organizowały obozy koncentracyjne dla homoseksualistów), Armenii, Turcji i Azerbejdżanie. Ale zacznijmy od początku i od podstaw.

Czym jest homofobia?

Homofobia według definicji oznacza strach wobec osób homoseksualnych. Homofobia wiąże się nierzadko także z niechęcią czy nawet nienawiścią wobec gejów i lesbijek.

Pojęcie homofobii może dotyczyć również osób biseksualnych i transseksualnych, ale na określenie uprzedzeń skierowanych wobec tych grup stosuje się także ściślejsze terminy, jak odpowiednio „bifobia” i „transfobia”

Kiedy dochodzi do dyskryminacji?

  • Do dyskryminacji bezpośredniej dochodzi wtedy, gdy osoba homoseksualna jest traktowana gorzej niż osoba heteroseksualna w porównywalnej sytuacji. Do dyskryminacji bezpośredniej może dochodzić zarówno podczas procesu rekrutacyjnego, jak i w szkole, sporcie, a także np. podczas chęci wynajęcia mieszkania przez parę homoseksualną.
  • Z kolei w przypadku dyskryminacji pośredniej dochodzi, gdy osoba homoseksualna pozornie jest traktowana neutralnie, tak jak wszyscy inni – nie jest dyskryminowana instytucjonalnie, jednak może się zdarzyć, że np. pracodawca postanowi sobie, że zatrudnia tylko osoby, które mają męża/żonę, co w Polsce wyklucza gejów i lesbijki.

Homofobia tradycyjna i nowoczesna

Taki podział prezentuje raport “Postawy wobec osób homoseksualnych”, którego autorki Paulina Górska i Małgorzata Mikołajczak z Centrum Badań nad Uprzedzeniami, homofobię zbadały.

Tradycyjna homofobia odnosi się do wrogich postaw wobec osób homoseksualnych, które wypływają z moralnych i religijnych przekonań na temat homoseksualizmu. W przypadku nowoczesnej homofobii, wrogi stosunek wobec gejów i lesbijek wynika z kolei z postrzegania ich żądań politycznych jako nieuzasadnionych, rzekomego braku dyskryminacji gejów i lesbijek w społeczeństwie oraz postrzeganej niechęci osób homoseksualnych do asymilacji z heteroseksualną większością. Homofobia może przybierać różne formy.

Homofobia tradycyjna, czyli otwarta wrogość

Tradycyjną homofobię mierzono za pomocą trzech pytań (“Kiedy to tylko możliwe, osób homoseksualnych powinno się unikać”, “Osoby homoseksualne są niemoralne” i „Osobom homoseksualnym nie powinno się pozwalać na pracę z dziećmi).

Homofobia tradycyjna

Ponad jedna piąta pytanych Polaków (22%) uważa, że osób homoseksualnych powinno się unikać, kiedy to tylko możliwe. Zdaniem 28% respondentów osoby homoseksualne są niemoralne. Prawie połowa badanych (48%) zgadza się natomiast ze stwierdzeniem, że osobom homoseksualnym nie powinno pozwalać się na pracę z dziećmi. Zależności między tradycyjną homofobią a zmiennymi socjodemograficznymi są podobne do tych, które odnotowano dla postrzeganego zagrożenia ze strony osób homoseksualnych.

Kobiety przejawiają niższy poziom tradycyjnych uprzedzeń wobec osób homoseksualnych niż mężczyźni. Im starsza osoba, tym bardziej negatywne postawy wobec gejów i lesbijek. Najwyższy poziom tradycyjnych uprzedzeń można zaobserwować u osób urodzonych w latach 1921-1940, zaś najniższy u badanych najmłodszych, czyli urodzonych po 1980 roku.

Nowoczesna homofobia w białych rękawiczkach

Nowoczesna homofobia była mierzona za pomocą trzech pytań: “Osoby homoseksualne stały się zdecydowanie zbyt konfrontacyjne w swoich żądaniach równouprawnienia”, “Osoby homoseksualne, które ujawniły swoją orientację, powinny być podziwiane za odwagę” i “Osoby homoseksualne muszą wciąż walczyć o równe prawa”.

Homofobia Nowoczesna

Nowoczesne uprzedzenia wobec osób homoseksualnych nie wiążą się z poziomem wykształcenia, mniej zależą od wieku i miejsca zamieszkania respondentów. Co więcej, ogólny poziom nowoczesnej homofobii okazał się wyższy niż homofobii tradycyjnej. Niedostrzeganie problemu dyskryminacji osób homoseksualnych oraz uznawanie ich za grupę roszczeniową może stanowić problem w kontekście postulowanej legalizacji związków partnerskich.

Homofobia w Polsce ma się dobrze

1/3 naszego kraju zajmują uchwalane przez radnych strefy wolne od LGBT+, że zakazuje marszów równości, że po polskich miastach jeździ finansowana przez Ordo Iuris ciężarówka przyrównująca homoseksualizm do pedofilii i z która rozsiewa nienawistne hasła z zamontowanych na dachu głośników. Osoby LGBT+ są „tęczową zarazą”, na klatkach bloków mieszkalnych w kilku miastach pojawiły się apele o dezynfekowanie ich z wirusa gender. Zresztą, obserwowaliśmy już taką dezynfekcję robioną przez Falangę w Białymstoku.

W tym Białymstoku, który zostawił na niejednej osobie LGBT+ traumę po Marszu Równości, gdzie dochodziło do pobić, a w tęczowy pochód rzucano petardami, butelkami, ostrymi przedmiotami.

Nie lepiej jest w Lublinie, Płocku czy innych polskich miastach miastach. Nadal dochodzi do przemocy rówieśniczej w grupie nastolatków. Prawie 70 proc. młodych osób LGBT+ ma myśli samobójcze. Często, po coming outach, są wyrzucane z domów, ale na hostele interwencyjne pieniędzy brakuje, więc skazujemy je na bezdomność.Tylko w ubiegłym roku zgłoszono kilkadziesiąt pobić na tle homofobicznym. Ile nie zgłoszono z powodu wstydu i strachu przed reakcją służb mundurowych? Zdecydowanie więcej.

Outować boją się nie tylko nastolatki, ale także biznesmeni i bizneswoman, artyści i artystki czy politycy, którzy coraz głębiej wchodzą do szaf.

Homofobia w Polsce to nie jest wymyślony problem, to sytuacja, z którą od 2 do 4 milionów obywateli musi mierzyć się każdego dnia. Także w codziennej pracy, podczas ich poszukiwań, pozyskiwania zleceń czy w czasie zwolnień.

Homofobia w firmach

Przed dyskryminacją polskie prawodawstwo chroni tylko w zatrudnieniu (przepisy Kodeksu Pracy). Trzeba pamiętać, że geje, lesbijki, osoby biseksualne i transpłciowe pracują w różnych zawodach, w różnych firmach. Jednak nie wszędzie mogą być sobą. Strach przed ujawnieniem się jest prawdziwy. W najlepszym wypadku można zostać ofiarą dowcipów ze strony kolegów, internetowego hejtu, a w najgorszym stracić pracę.

Osób w takiej sytuacji w Polsce jest o wiele więcej. Jak wynika z przeprowadzonego wśród blisko 10 tys. osób badania „Sytuacja osób LGBT. Raport za lata 2015-2016” wydanego wspólnie przez Kampanię Przeciw Homofobii, Lambdę Warszawa i Fundację Trans-Fuzja w listopadzie, aż 71 proc. osób nieheteroseksualnych i transpłciowych nie przyznaje się do swojej orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej w firmie.

Z innego badania, przeprowadzonego przez LGBT Business Forum wśród blisko 1,4 tys. osób wynika, że 16,6 proc. respondentów badania spotkało się z przejawami mowy nienawiści w miejscu pracy (lub nauki), a 4,2 proc. stało się ofiarami przemocy fizycznej.

Tak, ludzie są zwalniani z powodu homofobicznych przesłanek. Takie sytuacja zdarzają się cały czas. Ofiarami głośnych, podchwyconych przez media zwolnień z powodu orientacji padła i nauczycielka Marta Konarzewska z Łodzi w 2010 roku czy w 2018 roku youtuber i dziennikarz Jakub Kwieciński.

Wiele z takich sytuacji w obawie przed dalszą dyskryminacją nie trafia, ani do mediów ani do organizacji LGBT, które mogą efektywnie pomoc. Wiele z nich odbywa się także w białych rękawiczkach, jako przykład nowoczesnej homofobii.

Homofobia w biznesie

Ochrona praw osób LGBT+ wciąż jest nieuregulowana w edukacji czy opiece zdrowotnej, o konstytucyjnej gwarancji praw tej grupy nie wspominając. Jeśli chodzi o dostęp do dóbr i usług, jest tylko gorzej. Wystarczy przytoczyć wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że można odmówić usług na rzecz organizacji LGBT+, kierując się swoistą „klauzulą sumienia”. Chodziło o słynny przypadek drukarza z Łodzi, który odmówił drukowania dla Fundacji LGBT Business Forum.

Niecałe trzy lata temu (we wrześniu 2017) nagłośniłem sytuację maila, w którym firma wprost odmówiła mi zlecenia z powodu homofobii. Cytując ówczesną korespondencję:

„Mimo, że oferta spełnia wszystkie nasze oczekiwania i wymogi formalne, mamy jedno, bardzo duże zastrzeżenie. Nie jesteśmy przekonani, że osoba taka jak ty, o określonej orientacji i poglądach będzie w stanie w sposób efektywny przeprowadzić szkolenie sprzedażowe dla naszych pracowników oraz reprezentować naszą firmę w mediach społecznościowych i komunikować się z naszą grupą docelową. Z tego powodu też musimy zrezygnować już na tym etapie z możliwości świadczenia usług dla naszej firmy”.

W ubiegłym roku zlecenia odmówiono mi poprowadzenia szkolenia, bo „ta branża jest specyficzna i potrzeba mocnego faceta”, a moja działalność medialna, tj. prowadzenie grupy dla biznesmenów LGBT+ na LinkedIn czy wypowiedzi budziły zastrzeżenia. Homofobia istnieje także w biznesie.

Do tej pory staram się nagłaśniać te oczywiste przypadki – na podstawie maili, czatów. Te mniej oczywiste z powodu braku „materiału dowodowego” niestety pozostają w sferze domysłów. Przed ubiegłoroczną konferencją I <3 Marketing, na której mówiłem o marketingu LGBT+, odwołano mi 5 z 7 zaplanowanych na październik szkoleń. Powodem był „kontrowersyjny temat” wystąpienia na konferencji.

Homofobia

Jak walczyć z homofobią w pracy i biznesie?

Przede wszystkim ważne, żeby nagłaśniać tego typu przejawy nietolerancji, nieważne czy podajemy nazwy firm czy nie, bo o osobach LGBT+ w biznesie, w miejscach pracy, o tym, co często przechodzą i z czym się borykają, mówi się stanowczo za rzadko.

Te sprawy zwykle zamiatane są pod dywan, także przez nas samych. Przez to nie mamy więc pojęcia o skali, nie można podjąć konkretnych działań, wywierać presji na pracodawcach czy firmach, realnie pomagać i walczyć z homofobią.

Homofobia w Kodeksie pracy

Każdy musi pamiętać, że dyskryminacja ze względu na orientację seksualną jest zabroniona (Kodeksu Pracy rozdział II a). Jeśli ktoś wykonuje swój zawód zgodnie ze sztuką i należytą starannością – orientacja seksualna nie może tu mieć nic do rzeczy. Pokrzywdzeni nierównym traktowaniem, zależnie od kontekstu konkretnej sprawy, mogą wnieść pozew o naruszenie zasady równego traktowania, zarówno, gdy są zatrudnione na umowę o pracę, jak i na podstawie umowy cywilnoprawnej. Mogą też rozważyć wniesienie pozwu o naruszenie dóbr osobistych lub wniosku o ukaranie za nieuzasadnioną odmowę świadczenia usługi. Skuteczność tych postępowań jest zróżnicowana.

Dyskryminacja ze względu na orientację seksualną lub tożsamość płciową jest szczególnie dotkliwa dla osób pokrzywdzonych, bowiem prowadzi do naruszenia ich godności i poniżenia. W listopadzie 2015 r. sąd prawomocnie stwierdził naruszenie zasady równego traktowania przez pracodawcę, który zwolnił z pracy jednego ze swoich pracowników za to, że ten wziął udział w marszu równości.

Musimy mówić otwarcie o swoich problemach i wewnętrznie czy zewnętrznie wywierać naciski na konkretne firmy, opisywać konkretne przypadki, walczyć o swoje prawa w sądach. To ustanawia rzeczywistość, a zasądzenie kar dla otwarcie homofobicznych pracodawców, będzie ostrzeżeniem dla kolejnych, którzy chcieliby stosować te same złe praktyki.

Błyskawiczne wsparcie pracownikom, bezpłatne wsparcie prawne i psychologiczne (a to bardzo ważne) oferuje, m.in. Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich i Kampania Przeciw Homofobii.

Homofobia w firmach coraz mniej opłacalna

Homofobia coraz częściej firmom się nie opłaca: z jednej strony ze względów prawnych (Kodeks Pracy zakazuje dyskryminacji ze względu na orientację), a z drugiej z powodów wydajności pracowników. Lepiej pracuję się w przyjaznej atmosferze. O tym jak firmy mogą zaangażować się w tworzenie przyjaznego miejsca pracy na LinkedIn napisała dzisiaj Martyna Kaczmarek:

Coming Out przeciw homofobii

Dużą rolę w kształtowaniu postaw niehomofobicznych odgrywa też liczba coming outów. Polacy generalnie mają nikły kontakt z osobami homoseksualnymi, biseksualnymi czy transeksualnymi. Zdecydowana większość zarówno młodych, jak i dorosłych respondentów nie zna żadnego przedstawiciela tej mniejszości – wynika z publikacji z 2017 roku „Kontakt z osobami homoseksualnymi: Uzupełnienie raportu z sondażu ‘Mowa nienawiści’”, którego autorkami są Anna Fokina i Aleksandra Świderska.

Z publikacji dwóch badaczek z Centrum Badań nad Uprzedzeniami wynika, że wyższy poziom znajomości osób homoseksualnych wiąże się z tym, że respondenci bardziej je akceptują oraz charakteryzują się niższą homofobią. Postrzegają oni też nienawistne stwierdzenia adresowane do osób homoseksualnych jako bardziej obraźliwe, a wśród młodzieży zwiększony kontakt wiąże się też z chęcią poparcia zakazu mowy nienawiści.

Niestety w Polsce ciągle brak na szerszą skalę osób, które pokazywałaby że osoby LGBT+, także z powodzeniem mogą robić karierę, zakładać firmy, zajmować wysokie stanowiska. Co zdecydowanie zachęca do nowych i kolejnych biznesowych coming outów.

Dodatkowo, im więcej osób LGBT+ w jednej firmie więcej czy w jednej branży, im większą grupę się stanowi, tym bardziej trzeba się liczyć z jej potrzebami i odczuciami.

Coming Out jest zdrowy

Dorosłe osoby LGBT, które są wyoutowane, osiągają w pracy ten sam poziom zadowolenia, zdrowia i satysfakcji ze swoich stanowisk, co osoby heteroseksualne. Dodatkowo wyoutowane osoby LGBT+ znajdują się w grupie niższego ryzyka, jeśli chodzi o depresję, a ponadto są zdrowsi fizycznie i bardziej zaangażowani w swoje obowiązki niż heteroseksualni koledzy i koleżanki.

Mnie, osobiście, pozwolił na zbudowanie głębszych relacji w pracy (z klientami i współpracownikami), zburzył bariery niezrozumienia, dał możliwość bycia sobą i podniósł moją produktywność. Jako respektowany członek zespołu aż chciałem dzielić się wiedzą i osobistymi doświadczeniami, które mogły wpłynąć korzystnie na projekt tworzony ze współpracownikami.

Dla środowiska zawodowego, w którym się obracasz, coming out stanowi też jasny komunikat odnośnie twojej odwagi i otwartości, co dodatkowo przedstawia cię w korzystnym świetle.

Jak zrobić coming out w biznesie lub miejscu pracy?

Jeśli chcesz wyjść z szafy w swoim miejscu pracy, przed swoimi pracownikami czy partnerami biznesowymi, Human Rights Campaign radzi, abyś zadał sobie najpierw pytanie, jaka jest atmosfera w pracy, czy są już w niej wyoutowani pracownicy? Czy ludzie w pracy dużo rozmawiają o swoim życiu osobistym? Kiedy już to ocenisz, możesz podjąć te praktyczne kroki:

  • Zidentyfikuj kogoś, kto jest osobą LGBT+ lub jest sojusznikiem LGBT+ i porozmawiaj z nim najpierw.
  • Weź głęboki oddech. Współpracownicy na pewno często będą zadawać pytania, jak rozmawiać z „takimi” osobami czy jakie masz stanowisko wobec problemów społeczności LGBT+. Im zwyczajniej będziesz się zachowywał, tym bardziej prawdopodobne, że pójdą za twoim przykładem.
  • Zrób plan. Możesz zacząć od zaadresowania powiązanych z LGBT+ newsami, filmami, książkami czy innymi tematami, które będę początkiem rozmowy o twoich poglądach.
  • Zaproś partnera lub partnerkę na imprezę firmową albo poproś, żeby któregoś dnia odebrał/-a cię z pracy.
  • Zachowuj się naturalnie i spokojnie. Najważniejszą rzeczą jest znormalizowanie całej sytuacji. To, że masz inną orientację seksualną, nie czyni cię gorszym pracownikiem, pracodawcą, ekspertem.

Homofobia w internecie

Cztery lata temu, kiedy Instytut Monitorowania Mediów badał homofobię w internecie, wypowiedzi o takim charakterze, noszące znamiona mowy nienawiści i homofobii było średnio ok. 4000 dziennie. Nie da się ukryć, że jesteśmy w kryzysie, nieważne którą liczbę wypowiedzi weźmiemy pod uwagę. Nie tylko jako społeczność LGBT+, która jest zaszczuwana, ale także jako społeczeństwo. Jesteśmy w kryzysie tolerancji i równości.

Dzisiaj wypowiedzi homofobicznych, transfobicznych i bifobicznych jest ok. 7000 dziennie. Daje to aż ok. 21 0000 takich wypowiedzi miesięcznie przykładów mowy nienawiści.

Czym jest mowa nienawiści?

Mowa nienawiści jest przykładem przemocy werbalnej. Zjawisko to rozumiane jest jako każda wypowiedź lżąca, wyszydzająca i poniżająca jednostki lub grup – w stosunku do różnych mniejszości jest bardzo powszechne.

Mowa nienawiści opiera się na uprzedzeniach i określa grupy, przeciwko którym jest wymierzona, jako gorsze lub niepełnowartościowe. To z kolei może zachęcać do przemocy fizycznej wobec członków tych grup, a nawet usprawiedliwiać przemoc, gdy już wystąpi.

Nie reagujesz? Jesteś osobą współodpowiedzialną

Mowa nienawiści uwielbia bierny klimat. Szczególnie w Internecie ośmielamy się bardziej do obrażania i szykanowania.

Ignorowanie to przyzwolenie. Jeśli widzisz mowę nienawiści, ale na nią nie reagujesz, przyzwalasz na nią, stając się osobą współodpowiedzialną za jej szerzenie w internecie. Być może, rzeczywiście jest tak, jak tłumaczył swojemu młodemu kochankowi Brian, jeden z głównych bohaterów kultowego serialu „Queer As Folk”:

Są dwa rodzaje heteryków na tym świecie – ci, którzy nienawidzą cię prosto w oczy, i ci, którzy nienawidzą cię za plecami.

Zresztą często też można przeczytać zdania: „Jestem tolerancyjny / nie jestem homofobem, ale…” „Ale” oznacza zupełnie co innego i nijak ma się do tolerancji.

Spotykając się z mową nienawiści oko w oko, nie warto jej pobłażać ani akceptować jej dominacji w przestrzeni publicznej. Nie bój się reagować! Trzeba pamiętać, że wolność słowa kończy się tam, gdzie zaczyna atak na drugą osobę. Warto więc ograniczać wolność takich agresywnych i hejterskich słów, które mogą ograniczać inne osoby. Trudno, żeby przedstawiciele hejtowanych grup z radością uczestniczyli w dyskusjach online, gdzie są poniżani i krytykowani.

Narzędzia do walki z hejtem

Monika Czaplicka, w swoim e-booku “Encyklopedia Hejterstwa Naturalnego” zaznacza, że Nie ma jednego skutecznego sposobu na walkę z hejtem. Na różne osoby zadziałają różne rozwiązania.

Z jednej strony mamy opcje represyjno-cenzurujące:

  • Kasowanie hejterskich komentarzy
  • Rozdawanie banów
  • Zamykanie możliwości komentowania
  • Moderowanie treści przed publikacją
  • Lista słów cenzurowanych
  • Wprowadzenie opłat za możliwość komentowania lub uczestniczenia w społeczności
  • Skrypty analizujące treść postów pod kątem hejtu czy obelg

Z drugiej strony mamy opcje wykorzystujące pozytywne wzmocnienie:

  • Tworzenie silnej społeczności, która sama dba o poziom dyskusji
  • Rozrzucanie wątków i przestrzeni do dyskusji – mniej osób w jednym miejscu, mniejsze szanse na hejt
  • Obowiązek weryfikacji profilu
  • Zmniejszanie anonimowości (np. przez połączenie z kontem na Facebooku)
  • Animator społeczności (który może też być moderatorem)

Jak reagować na mowę nienawiści?

Sensowna reakcja to taka, która w adekwatny sposób odpowiada na ciężar gatunkowy danego hejtu. Ważne jest jednak to, by walcząc z mową nienawiści nie zagalopować się i samemu nie zacząć… hejtować hejterów. Fundacja Humanity in Action Polska na stronie www.uprzedźuprzedzenia, radzi żeby:

  • Mieć nastawiony radar na wychwytywanie hejtu w otaczającej rzeczywistości. Gdy zobaczysz nienawistny komentarz/post/stronę, zgłoś ją moderatorom/administratorom. Najczęściej to sprawa jednego lub paru kliknięć myszką. Im więcej osób zareaguje, tym większa szansa, że hejtu będzie mniej.
  • Świecić przykładem! Czyli przestrzegać samemu zasad netykiety.
  • Nie obawiać się wchodzić w dyskusję. Często jeden pozytywny komentarz pod falą hejtu zbiera większą uwagę niż cała reszta. Jak to zrobić? Można albo odpowiadać rzeczowo, wyjaśniając fakty i obalając mity.
  • Kiedy nie jest możliwe, by zareagować na hejt w sposób dowcipny, przewrotny i z pazurem, a granice prawne zostaną przez hejterów przekroczone, zgłaszać zawiadomienia na Policję albo/i do prokuratury.
  • Równie poważnie traktować „małe” i „duże” przejawy mowy nienawiści. Umniejszanie znaczenia jakiegokolwiek hejtu nie powoduje, że traci on realnie na sile. Jest wręcz odwrotnie.
  • Pokazywać innym, szczególnie „niedowiarkom”, że mowa nienawiści nawet jeśli „przebiera się za żarty”, wcale nie jest śmieszna, ale krzywdzi i obraża innych ludzi.
  • Nie „dołować” się hejtem, szczególnie, jeśli jest wymierzony w nas lub bliskich nam ludzi. Nie czuć się zapędzonym w „kozi róg”, czy zastraszonym, tylko głośno o tym mówić oraz szukać wsparcia.
  • Solidarnie wspierać ofiary mowy nienawiści: słowami i działaniem.

Homofobia – co możesz jeszcze możesz zrobić przeciw niej?

Chodź na marsze jako sojusznik, wspieraj swoich znajomych, dorzuć grosz na organizacje LGBT+ i przede wszystkim reaguj na mowę nienawiści w internecie. Reaguj, zgłaszaj, tłumacz i edukuj.

To naprawdę może komuś pomóc. I tutaj nie chodzi o wielkie ustawy, postulaty, a po prostu o ludzką przyzwoitość.

 


IDAHOT

17 maja obchodzimy IDAHOT DAY, czyli Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii. To coroczne święto na pamiątkę usunięcia 17 maja 1990 roku przez Światową Organizację Zdrowia homoseksualizmu z Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób, mające na celu zwrócenie uwagi na doświadczaną przez osoby LGBT przemoc i dyskryminację. W ramach cyklu dotyczącego tego dnia, na mojej stronie opublikowałem także odświeżony tekst o tęczowych rodzinach i tacierzyństwie.

Leave A Reply

Brak produktów w koszyku.