Employee Advocacy – czy warto?

Szacowany czas na przeczytanie: 6 minut

Employee Advocacy to coś zupełnie nowego. To aktywność, która jest szalenie ciekawa dla naszej grupy docelowej i wzbudza większe zainteresowanie niż firmowe posty. Czym jest Employee Advocacy i w jakich obszarach może wspomóc Twoją firmę?

Przede wszystkim, dla pracodawcy posiadanie ambasadorów to przede wszystkim doskonały sposób na promocję marki pracodawcy – pozyskanie studentów na praktyki i staże, nowych pracowników i zwiększania sprzedaży. Ambasadorów posiadają firmy konsultingowe, FMCG, IT, również budowlane czy z branży wielkiej dystrybucji.

Program Employee Advocacy to strategia komunikacji zewnętrznej za pomocą marek osobistych pracowników, z wykorzystaniem przede wszystkim mediów społecznościowych. Zespoły, w oparciu o networking i budowanie relacji biznesowych, pracują na wiarygodność marki, budują zaufanie, rozpoznawalność, a także realizują cele biznesowe. Social media z roku na rok zyskują na popularności – dziś korzysta z nich ok. 40% światowej populacji, a na samym LinkedIn zarejestrowanych jest 546 mln osób – pisała dla HR Business Partner, Marlena Stremler z Social Cube.

Bo prawda jest taka, że zasadniczo nikt nie promuje firmy lepiej niż jej pracownicy. Dysponują oni nie tylko znajomością branży, trendów, ale są też autentycznymi ekspertami w tematach, którymi się zajmują na co dzień. Wprowadzenie programu Employee Advocacy w firmie przekłada się pozytywnie nie tylko na wizerunek marki, ale także i przede wszystkim na procesy rekrutacyjne i sprzedaż.

Twoi pracownicy i social selling

Aż 74 proc. kupujących w sektorze B2B i 84 proc. managerów C-level korzysta z mediów społecznościowych przy podejmowaniu decyzji o zakupie. A w dotarciu do nich pomaga social selling, czyli budowa relacji za pomocą mediów społecznościowych w ramach określonego w naszej firmie, powtarzalnego procesu sprzedażowego.

Czy jest to skuteczne?

Szef sprzedaży InContact postanowił trochę poromansować z social sellingiem na LinkedIn. Podzielił zespół na dwie części. Pierwszy team sprzedawców został przeszkolony ze sprzedaży na LinkedIn i sprzedawał tylko tam, drugi miał pracować tak jak pracować – komunikując się z klientami używając do tego jedynie cold callingu i cold maili.

Po sześciu miesiącach używania LinkedIn oraz narzedzi automatyzujących działania marketingowe pierwszy zespół zwiększył dochód z każdej pojedynczej sprzedaży o 122 proc. Firma posiadała znikomą obecność w mediach społecznosciowych, jednak każdemu ze sprzedawców udało się zbudować wizerunek eksperta w zaledwie sześć miesięcy – udostępniając branżowe informacje, pisząc artykuły.

InContact pokazuje nie tylko siłę social sellingu, ale przede wszystkim zespołu sprzedażowego, aktywnego w mediach społecznosciowych. Zespołu, który chętnie wchodził w interakcję z klientami i dawał im „coś więcej” niż konkurencja – swój czas, ekspertyzę, wiedzę, porady.

Social Selling to na pewno nie zupka instant i sposób na szybką sprzedaż. Social selling nie ma na celu „zamykać deala” w ciągu 5 minut, a być powodem do dyskusji, wymiany opinii i rozmowy. Deala można zamknąć potem. Im bardziej sprzedażowy komunikat, tym mniejszy będzie miał współczynnik odpowiedzi. I biorąc pod uwagę, że sprzedaż następuje między 5 a 12 kontaktem, warto się przyłożyć nie tylko do follow-upów, ale także budowy odpowiedniego i efektywnego procesu sprzedaży w social media.

Większa widoczność treści

Bo właśnie dzięki programom ambasadorskim Twoja firma może zyskać większą ekspozycję treści. Algorytmy social media się zmieniają. Dla przykładu przez dwa ostatnie lata algorytm treści LinkedIn przyczynił się do 50% zwiększenia wirusowości contentu zamieszczanego na tym portalu.

Wzrost użytkowników wymusił jednak zmiany w algorytmie i sposobie oceniania naszego contentu. Algorytm treści LinkedIn filtruje i ocenia dzienie ok. 2 milionów postów, wideo, zdjęć i artykułów, które chce pokazać i dopasować do zainteresowań i oczekiwań ok. 650 milionów użytkowników. I nie jest to łatwa praca.

Dlatego algorytm treści LinkedIn powtarza sobie, przy wykonywaniu tej czynności, mantrę: Ludzie, których znasz, rozmawiają o rzeczach, którymi się interesujesz. Innymi słowy, algorytm treści LinkedIn nadaje priorytet osobistym relacjom stworzonym wokół zainteresowań.

Coraz trudniejsze staje się więc, docieranie organiczne do naszych fanów i obserwujących z poziomu stron firmowych. Organicznie nie docieramy w żadnym z portali do więcej niż 15% naszych followersów. A tym samym, np. na LinkedIn dwa posty tygodniowo wystarczą, żeby dotrzeć do ok. 50% naszej sieci kontaktów na profilach prywatnych.

Program ambasadorski jest więc świetną metodą zwiększania firmowego zasięgu, ekspozycji treści, a w dodatku dużo tańszym niż reklama.

Ambasadorzy i rekrutacja

Czy wiesz, że według badania Nielsen, aż 85 proc. absolwentów uznała właśnie traktowanie pracowników, jako główne kryterium wyboru miejsca pracy? Dodatkowo już 79% osób poszukujących pracy wykorzystuje do tego media społecznościowe.

Pracownicy są najlepszymi brand herosami, bohaterami marki pracodawcy. Dlaczego? Bo kandydaci wierzą w historie pracowników, one są autentyczne, budują wiarygodność pracodawcy – przekonuje na swoim blogu Paulina Mazur, ekspertka od Employer Brandingu.

Pod kątem zaufania społecznego, szeregowi pracownicy biją szefów firm, wyższą kadrę kierowniczą czy rzeczników prasowych. Ich opinia jest dla nas najbardziej wiarygodna, kiedy mówimy o traktowaniu pracowników i klientów, wynikach finansowych i zarządzaniu operacyjnym
praktykach biznesowych. stosunku do społeczności lokalnych.

Tak wynika z raportu agencji Edelman. Mimo, że wyników raportu minęły trzy lata, nadal w wielu organizacjach konieczne jest przewartościowanie tego jak do pracowników podchodzimy. Bo to co nasz pracownik mówi w social ma przełożenie na każdy aspekt biznesu – od sprzedaży po rekrutację. Ciekawe wyniki daje też analiza Weber Shandwick. Wynika z niej, że 98% pracowników ma konta w mediach społecznościowych. Co ciekawe aż połowa z nich zamieszcza w social media posty o swoich pracodawcach (w tym zdjęcia i filmy). 39% mówi pozytywnie o swoich pracodawcach, a 33% pracowników w ogóle nie trzeba do tego namawiać. Pracownik, szczególnie będący ambasadorem, jest dla firmy wyjątkowy cenny.

Employee Advocacy – czy warto?

Employee Advocacy to coś zupełnie nowego i ciekawego. Każdy i każda z nas woli poczytać o doświadczeniach pojedynczych osób i przykładach z życia wziętych. Jest to ciekawsze niż oglądać perfekcyjnie przygotowane, ale tez nudne komunikaty z działu marketingu. I jeśli chcesz zwiększać sprzedaż za pomocą social sellingu lub poszukujesz nowych pracowników i stawiasz na Employer Branding, jest to droga, którą musisz rozważyć.

A co, jeśli pracownik zbuduje markę osobistą i przejdzie do konkurencji? Oczywiście, że musisz się liczyć z ryzykiem rotacji pracowników (a jednocześnie ambasadorów marki). Natomiast pamiętaj, że jest to obopólna inwestycja w rozwój i sytuacja win-win, dlatego ryzyko odejścia takiego pracownika jest niewielkie.

Leave A Reply

Brak produktów w koszyku.