Czy długość postów na LinkedIn ma znaczenie? To jakie treści widzimy na LinkedIn i kto widzi nasze treści, zależne jest od kilku czynników. Między innymi właśnie od tego. Czym jest dwell time i co oznacza dla marketerów?
Dwell time, dokładnie tak jak to brzmi, tak się tłumaczy. Ten wskaźnik liczy jak długo użytkownik LinkedIn spędza czytając lub oglądając konkretny artykuł lub post. Facebook, a nawet Google, używają podobnego mechanizmu w swoich „znienawidzonych” przez marketerów algorytmach, więc nie jest to nic nowego. Wzór może wyglądać skomplikowanie, ale… wszystko wyjaśniam poniżej. Ale odpowiadając krótko: im dłużej post czytamy, tym lepiej.
Czy długość postów na LinkedIn ma znaczenie? Jak działa algorytm LinkedIn?
Treści, które są przez nas tworzone na LinkedIn oceniane są przez AI, która szybko nadaje im odpowiednią punktację. Z oceny treści wykluczono redaktorów. I to właśnie, stworzona przez LinkedIn, sztuczna inteligencja filtruje to co widzimy w naszych feedach, opierając się na kilku głównych sygnałach rankingowych, które mogą wydać Ci się podobne do tych znanych z Instagrama.
Relacje osobiste
To, że posiadamy kogoś w kontaktach na LinkedIn, wcale nie oznacza, że znamy go osobiście czy posiadamy wirtualno-zawodową relację. A nowy algorytm promuje osobiste relacje.
Co to oznacza w praktyce? Żeby określić, który post będzie dla nas ważny, algorytm sprawdza, z kim kontaktowaliśmy się osobiście, z postami których osób wchodziliśmy w interakcje przy użyciu komentarzy, udostępnień czy reakcji. Ale to nie wszystko. Algorytm w dalszej kolejności punktuje także punkty styczne – wspólne grupy, miejsca pracy i zainteresowania.
Zainteresowania
Mimo że kogoś znasz i masz z kimś relacje, nie znaczy to, że interesują was te same treści. Dlatego algorytm treści, wyświetlając konkretne treści, bierze pod uwagę nasze zainteresowania, bazując na kilku czynnikach: grupach, zainteresowaniach, hashtagach i stronach, które śledzimy.
Algorytm bierze pod uwagę także język, w którym napisany jest post, a także zawarte w nim wzmianki o firmach czy ludziach.
Prawdopodobieństwo zaangażowania
Tak jak przy każdym algorytmie i tutaj zaangażowanie jest kluczem do sukcesu. Algorytm treści LinkedIn ocenia prawdopodobieństwo zaangażowania dwoma wskaźnikami. Pierwszym jest to, z jakimi treściami wchodziliśmy już w interakcję. Drugim jest czas reakcji, czyli feedback dla autora treści. Im szybciej zaczniemy zdobywać polecenia czy komentarze, tym większa szansa, że zostaniemy wyświetleni także w feedach innych osób.
Czas, który spędzamy na konkretnym poście, jest pośrednim wskaźnikiem rankingującym między zainteresowaniem a prawdopodobieństwem zaangażowania. Dwell Time pokazuje AI,co przykuwa naszą uwagę i pomaga dobierać algorytmowi odpowiednią kolejność postów w feeedzie, która będziemy widzieć.
Dwell Time a algorytm LinkedIn
Kiedy zalogujesz na swoje konto LinkedIn, twój feed to dziesiątki, setki, a może nawet tysiące postów, które powinny Ci się pokazać. Ale tak się nie dzieje.
Każdy post przechodzi przez kilka faz i posty, które widzimy, wybierane są na podstawie wspomnianych wyżej kilkudziesięciu czynników, w tym od tzw. viral actions.
Te trzy działania, formy zaangażowania pod postami LinkedIn określa jako „viral actions”:
- reakcje;
- komentarze;
- udostępnienia
I dla przykładu, komentowanie artykułu podnosi zasięgi konkretnego posta. Natomiast jego udostępnienie, spowoduje efekt odwrotny i dla naszych odbiorców będzie on mniej widoczny. Dziwne, prawda? LinkedIn ocenia nie tylko prawdopodobieństwo zaangażowania, ale także to próbuje je szacować i przewidywać potencjalne reakcje i ich efekty.
Dlaczego dwell time się liczy i jest ważny?
Dlatego, że w niektórych grupach zawodowych „viral actions” mogą być dość rzadkie. Co nie znaczy, że grupy te nie konsumują żadnych treści.
Kiedy LinkedIn wprowadzał dwell time zaznaczał, że przeprowadził szeroki zakres testów, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście czas, który poświęcany na aktualizację lub artykuł na LinkedIn jest w stanie określić nasze zainteresowania i czy jest możliwość, że użytkownik, który na spędza dużo czasu, czytając nasze posty, np. nie zostawi pod nimi reakcji.
I rzeczywiście inżynierowie LinkedIn odkryli, że niektórzy użytkownicy nie angażują się pod postami – nie zostawiają reakcji, nie komentują – ale zapoznają się z nią. Dlatego też LinkedIn, postanowił dodać dwell time do swojego algorytmu treści.
Problem stwarza też natura „viral actions” – po prostu albo są, albo ich nie ma. Dodatkowo nawet jeśli ktoś poleci nasz post, nie jest pewne czy nie wróci zaraz do głównego feedu. I tutaj cały na biało wchodzi nasz dwell time.
Dodatkowo reakcje na content, nie zawsze są przeciez adekwatne do jakości treści. LinkedIn w ten sposób walczy też z grupkami wzajemnej adoracji typu „like za like” czy z botami podbijającymi content, z których masowo zaczęły korzystać najbardziej „popularne osoby” na LinkedIn.