Grzegorz MiecznikowskiGrzegorz MiecznikowskiGrzegorz MiecznikowskiGrzegorz Miecznikowski
0

Algorytm treści LinkedIn w 2020 roku

Szacowany czas na przeczytanie: 12 minut

Przez dwa ostatnie lata algorytm treści LinkedIn przyczynił się do 50% zwiększenia wirusowości contentu zamieszczanego na tym portalu. Wzrost użytkowników wymusił jednak zmiany w algorytmie i sposobie oceniania naszego contentu. Jak w 2020 roku działa algorytm treści LinkedIn?

Algorytm treści LinkedIn filtruje i ocenia dzienie ok. 2 milionów postów, wideo, zdjęć i artykułów, które chce pokazać i dopasować do zainteresowań i oczekiwań ok. 650 milionów użytkowników. I nie jest to łatwa praca. Dlatego algorytm treści LinkedIn powtarza sobie, przy wykonywaniu tej czynności, mantrę:

Ludzie, których znasz, rozmawiają o rzeczach, którymi się interesujesz.

Przynajmniej tak opisuje to Pete Davies, starszy dyrektor zarządzania produktem w LinkedIn.

Innymi słowy, algorytm treści LinkedIn nadaje priorytet osobistym relacjom stworzonym wokół zainteresowań.

I właśnie z tego tekstu dowiesz się:

  • jak działa teraz algorytm;
  • jakie są jego główne sygnały rankingujące;
  • jak „hackować” nasze treści.

2019 vs 2020

Stary algorytm treści LinkedIn weryfikował treści w czterech etapach. W pierwszym z nich, naszej treści nadawany był status jakości, w drugim oceniane były reakcje pod postem czy artykułem od losowej próbki osób z naszej sieci kontaktów. W trzecim etapie AI LinkedIna sprawdzała jego wirusowość i odbywało się to regularnie (dlatego posty potrafiły żyć nawet kilka tygodni). O ile oczywiście przeszły przez pozytywną weryfikację ludzkiego redaktora w etapie czwartym.

Teraz jest prościej, zarówno w teorii i praktyce. I kiedy zrozumiesz już, jak algorytm treści LinkedIn działa, będziesz móc wykorzystać go, żeby tworzyć bardziej angażujący content.

Algorytm treści LinkedIn w 2020 roku ma zasadniczo dwa cele: priorytetyzację istotnych dla użytkownika treści w jego feedzie oraz promocję zaangażowania.

Dlatego też, twoja główna strona LinkedIn, od razu segreguje treści nie on najnowszych o od najbardziej popularnych postów. Ale zawsze można to zmienić z poziomu swojego feedu.

Dlaczego zaktualizowano algorytm treści LinkedIn? Poprzedni algorytm, mimo innych zamiarów, stworzył sobie linkedinowskich influencerów, gdzie reakcje na content, nie zawsze były adekwatne do jakości tworzonych przez nich treści. Im więcej reakcji, tym więcej kontaktów w sieci czy followersów, a im więcej kontaktów czy followersów, tym więcej reakcji. Dodatkowo na LinkedIn zaczęły tworzyć się grupki wzajemnych adoracji typu „like za like” czy niektóre najbardziej „popularne osoby” masowo zaczęły korzystać z botów, które ich content podbijały.

Błędne koło, w którym złotówki, dolary czy euro w prosty sposób można było wymienić na zaangażowanie w postaci komentarzy, poleceń i udostępnień.

Algorytm w służbie użytkowników

Przez to błędne koło zwykli użytkownicy, często mieli problem z przebiciem się z komunikatami do swojej publiczności, a co za tym idzie, zniechęcali się do tworzenia autorskich treści. LinkedIn stoi w opozycji do tego typu działań i zawsze podkreślał, że relacje są najważniejsze, a każdy głos powinien być słyszalny na równi. Dlatego też algorytm treści LinkedIn został zaktualizowany i poprawiony w taki sposób, aby wyświetlał nam treści, które mogą nas zainteresować od osób, które rzeczywiście znamy.

Algorytm treści LinkedIn: Optymalizacja Feedu

Mimo negatywnego feedbacku od wielu osób, spadających zasięgów u wielu „topowych głosów LinkedIn” to zmiana na dobre.

Algorytm treści LinkedIn: Optymalizacja Follow

Dlaczego? Bo na koniec dnia daje nam to większe szanse na interakcje, zdobywanie uwagi oraz na poznawanie interesujących treści od osób, z którymi wcześniej moglibyśmy się nie zetknąć. Jak więc działa nowy algorytm treści LinkedIn i jakie rzeczy bierze pod uwagę?

Algorytm treści LinkedIn i jego sygnały rankingowe

Treści, które są przez nas tworzone oceniane są przez AI, która szybko nadaje im odpowiednią punktację. Z oceny treści wykluczono redaktorów. I to właśnie, stworzona przez LinkedIn, sztuczna inteligencja filtruje to co widzimy w naszych feedach, opierając się na kilku głównych sygnałach rankingowych, które mogą wydać Ci się podobne do tych znanych z Instagrama.

1. Relacje osobiste

To że posiadamy kogoś w kontaktach na LinkedIn, wcale nie oznacza, że znamy go osobiście czy posiadamy wirtualno-zawodową relację. A nowy algorytm promuje osobiste relacje. Co to oznacza w praktyce? Żeby określić, który post będzie dla nas ważny, algorytm sprawdza z kim kontaktowaliśmy się osobiście, z postami których osób wchodziliśmy w interakcje przy użyciu komentarzy, udostępnień czy reakcji. Ale to nie wszystko. Algorytm w dalszej kolejności punktuje także punkty styczne – wspólne grupy, miejsca pracy i zainteresowania.

Wnioski:

Im większa sieć kontaktów, z którą nie rozmawiasz regularnie i której osoby członkowskie nie wchodzą z tobą w interakcje, tym trudniej będzie ci promować treści. Algorytm penalizuje więc osoby, które są LiONami (LinkedIn Open Networkers) czy osoby całkowicie przypadkowo budujące swoją sieć kontaktów.

2. Zainteresowania

Mimo, że kogoś znasz i masz z kimś relacje, nie znaczy to że interesują was te same treści. Dlatego algorytm treści, wyświetlając konkretne treści bierze pod uwagę nasze zainteresowania bazując na kilku czynnikach: grupach, zainteresowaniach, hashtagach i stronach, które śledzimy. Algorytm bierze pod uwagę także język, w którym napisany jest post, a także zawarte w nim wzmianki o firmach czy ludziach.

Wnioski:

  • Po pierwsze, znaj swoją grupę docelową. Im większa, tym trudniej Ci ją poznać.
  • Po drugie, jeśli tagujesz konkretne osoby w poście i nie odpowiedzą one komentarzem, algorytm to zauważy. Nie staraj się, więc wykorzystywać tego na siłę i prosić o odpowiedzi ludzi, którzy nie wchodzą często w interakcję lub temat nie jest w ogóle, uwaga, piękne słówko, relewantny z ich zainteresowaniami.

3. Prawdopodobieństwo zaangażowania

Tak jak przy każdym algorytmie i tutaj zaangażowanie jest kluczem do sukcesu. Algorytm treści LinkedIn ocenia prawdopodobieństwo zaangażowania dwoma wskaźnikami. Pierwszym jest to z jakimi treściami wchodziliśmy już w interakcję. Drugim jest czas reakcji, czyli feedback dla autora treści. Im szybciej zaczniemy zdobywać polecenia czy komentarze, tym większa szansa, że zostaniemy wyświetleni także w feedach innych osób.

Wnioski:

LinkedIn bierze pod uwagę typ treści, z którymi najczęściej wchodzimy interakcje. Jeśli więc najczęściej angażujemy się w wideo, ten typ treści będzie królował w naszym feedzie. Jak dowiedzieć się z jaki m typem treści wchodzi w interakcję? Trzeba znać swoją sieć kontaktów.

Algorytm treści LinkedIn: jak z nim wygrać?

Przede wszystkim znaj swoją grupę docelową. Wielu marketerów chce trafić do bardzo szerokiej grupy docelowej, zamiast mikrotargetować swój przekaz i skupić się na niszy. Trzeba pamiętać, że jak coś jest do wszystkiego to jest do… niczego. Nawet papier toaletowy ma swoje segmenty klienckie, mimo że wszyscy go używają… przynajmniej miejmy taką nadzieję. Jest taki za 50 gr dla osób, które nie mają zbytnich wymagań lub ograniczony budżet. Jest też taki za 1,50 za rolkę, kilkuwarstwowy dla ceniących komfort, a nawet taki za 5 zł zł za rolkę z komiksami, dla geeków. Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie „do kogo mówimy / sprzedajemy”.

Bez znajomości odpowiedzi na powyższe trudno jakiejkolwiek firmie stworzyć strategię komunikacji i sprzedaży, która zachęci grupę docelową i będzie stanowiła dla nich rzeczywistą wartość. Żeby rosnąć i się rozwijać, musisz znać potrzeby swoich klientów i prospektów, a następnie zaimplementować tę wiedzę w każdym aspekcie swojej działalności – od komunikacji, przez obsługę klienta, na marketingu i sprzedaży skończywszy.

Buduj sieć kontaktów strategicznie

Jest wielu ekspertów, którzy powiedzą Ci że im większa sieć, tym lepiej. To teraz spójrz na ich profile i zobacz, ile głosiciele takich mądrości mają reakcji pod swoimi postami i jak wygląda zaangażowanie. Wiem, że wszyscy chcą mieć dużego, mówimy oczywiście o zasięgu i sieci kontaktów. Fajnie jest się chwalić, że posiada się kilknaście tysięcy w sieci albo osiągnęło się limit i rozważa się założenie drugiego profilu. Rośnie ego. Ale nie zasięgi. Sieć może być mała, ale powinna być aktywna. Buduj ją odpowiedzialnie, z osób, które są i mogą być zainteresowane Twoimi treściami i tym co robisz. I są na to odpowiednie sposoby.

Osoby, które odwiedziły Twój profil

Ważną rzeczą w nawiązywaniu kontaktów na LinkedIn jest naturalność. Często dostaję pytania o to, jak uprawiać networking na LinkedIn, tak żeby nie wyjść na natręta lub desperata. LinkedIn podaje nam informacje o osobach, które wyświetliły nasz profil. Wyświetliły i co dalej? Większość z nas utyka w martwym punkcie i zastanawia się co z tą informacją zrobić. Polecam sprawdzać, kto odwiedzał nasz profil (choćby raz dziennie) i zapraszać do naszej sieci najbardziej interesujące kontakty.

Osoby, które reagują na Twoje treści

Innym sposobem na powiększenie bazy kontaktów jest zapraszanie kontaktów 2. stopnia, które polubiły, skomentowały bądź udostępniły nasze treści na LinkedIn. Wystarczy, że klikniesz w liczbę polubień pod swoim postem i zobaczysz całą listę osób, które zainteresowały się konkretną treścią. W ramach budowania sieci zawodowej i relacji z nią, osobom, które polubiły treść możesz podrzucać w wiadomościach czy w zaproszeniu do kontaktu, także inne swoje publikacje w podobnym temacie.

Używaj hashtagów

Ale tylko tych, które są związane z tematem twoich publikacji. Dzięki temu masz większą szansę, że twoje treści zobaczą użytkownicy spoza sieci kontaktów, zainteresowani konkretnym zagadnieniem oraz że algorytm treści LinkedIn powiąże twoją publikację z konkretnym tematem.

Buduj relacje

Jeśli chcesz budować i podtrzymywać relacje, dobrym sposobem jest stworzenie własnej grupy, w której – wokół tematu przewodniego – skupią się klienci lub potencjalni klienci. Jako administrator grupy będziesz mógł obejrzeć profile jej członków i dokładniej ich poznać.

W ogóle grupy na LinkedIn to idealne miejsce na promocję Twoich treści – pod warunkiem, że wiesz jak do tego podejść. Najlepszym sposobem na promocję twoich treści będzie też po prostu znalezienie wątku na LinkedIn (także w postach innych osób), który będzie adekwatny do treści, którą chcesz promować. Link możesz umieścić w komentarzu, pamiętaj jednak że bezwzględnie powinien nawiązywać do tematu i wnosić wkład w dyskusję. Dodatkowo, dołączając do konkretnej grupy możesz targetować swoje posty także na jej członków.

Możesz też pokusić się o stworzenie czatu grupowego na LinkedIn, na którym podsyłać będziesz nowe blogposty czy aktualizacje ze swojego LinkedIn oraz wymieniał się wiedzą z osobami kluczowymi dla Twojego biznesu.

Promuj istotne treści

LinkedIn udostępnia całą sekcję Twojego profilu na promocję Twojego contentu – wykorzystaj tę opcję. Możesz umieszczać na nim linki, prezentacje i zachęcać odwiedzające profil osoby do klikania w konkretne treści. Możesz też zainwestować w promocję swoich postów jeśli chcesz dotrzeć do odpowiednich osób.

Dbaj o profil

Algorytm LinkedIn ocenia co jest ważne dla Twojej sieci kontaktów. Jak to robi? Automatycznie sprawdza profile i zawarte w nich słowa klucze. Jeśli chcesz otrzymywać treści, które są dla Ciebie istotne, uzupełnij swój profil.

Pamiętaj też, że treści, które zamieszczasz, powinny:

  • być wartością dla czyjejś kariery bądź rozwoju;
  • oferować praktyczne porady lub wskazówki;
  • inspirować;
  • być związane z branżą, w której działasz;
  • pochodzić z wiarygodnego źródła lub być napisane przez ciebie;
  • dopasowane do grupy docelowej.

Zachęcaj do zaangażowania

LinkedIn bardzo pozytywnie ocenia inspirujące do wymiany zdań posty. Zadawaj więc pytania i proś swoich odbiorców o feedback. Dodatkowo możesz zachęcać swoich pracowników do tego, aby do swoich postów dodawali firmowy hashtag, wpisywali na profilu twoją firmę i brali udział w dyskusjach.

Testuj i sprawdzaj

Bez testowania nie ma marketingu. Przez ostatnich kilka tygodni testowałem różne formy postów na LinkedIn i to co mogę Ci powiedzieć o zmianach w algorytmie, to że:

  • algorytm LinkedIn nieprzychylnie, w moim przypadku, patrzył na posty zawierające więcej niż jedno zdjęcie;
    artykuły, w których zawarte jest wiele linków (np. do narzędzi dla marketera) prawdopodobnie od razu został zakwalifikowany jako spam;
  • posty z czystym tekstem dobrze angażują sieć kontaktów (jeśli zadbasz o jego przejrzystość i łatwość czytania);
  • bardzo nisko przez algorytm treści LinkedIn oceniane są posty, w których trzeba zostawić komentarz, aby otrzymać coś w wiadomości prywatnej;
  • posty i artykuły nadal są promowane w feedzie dużo dłużej niż w innych mediach społecznościowych, chociaż przeciętna długość życia post to 48 godz.;
  • odpowiednia godzina publikacji wcale nie oznacza dużo większych zasięgów.

Co powinieneś zapamiętać z lektury tego tekstu?

Przede wszystkim to, że poza kluczowymi sygnałami, nadal algorytm LinkedIn opiera się na zaangażowaniu. Zaangażowanie z kolei opiera się na tym jak bardzo treść interesuje twoją sieć kontaktów.

 

Jeśli chcesz wiedzieć więcej o LinkedIn, wpadnij na moje darmowe webinary.

Więcej o zastosowaniu AI w LinkedIn przeczytasz z kolei tutaj. A jeśli chcesz wiedzieć więcej o algorytmie i wszystkich sygnałach rankingujących, sprawdź ten artykuł z bloga LinkedIn.

 

 

Leave A Reply

Brak produktów w koszyku.